-Clarisse, czekaj! Proszę... - nie ustępował, choć zabrzmiało to tak żałośnie.
Nie miała zamiaru okazywać słabości. Po bitwie adrenalina i euforia przyćmiły to wszystko, walka zawsze tak wpływa na dzieci Aresa, ale tu zrobiło się ciężej. Znacznie ciężej. Przy Empire State Building nic do niej nie docierało, tu uderzyło ze zdwojoną siłą.
- Chris... - głos jej się załamał, lecz dodała po chwili - Chcę być sama!
Może powiedziała to zbyt agresywnie? On chciał tylko pomóc. Ale jakoś musiała ukryć emocje, które nią targały. Las był już blisko. Nie szła do domku, bo w tym stanie byłoby to czystą głupotą. Chłopak jednak nie ustępował.
- Znam cię, Clarie...
Nie miała już siły. Clarisse zatrzymała się na skraju lasu, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Chris podszedł bliżej i delikatnie przytulił. Łkała w jego ramię, a on głaskał ją po głowie. Po paru minutach oderwała się od niego i krzyknęła:
- NIENAWIDZĘ JEJ! Nienawidzę za to co zrobiła! To powinnam... być ja... Nie zasłużyła na śmierć. Ale musiałam być... tak uparta...
- Ej, spokojnie... Ćśśś... - uspokajał ją i znów przytulił. Obozowa koszulka była już mokra, ale nie przejmował się tym. Mówił do niej tonem jakim się mówi do dziecka:
- Powiedzieć Ci co naprawdę myślę?
Potaknęła.
- Silena... - spojrzał na Clarisse - Myślę, że ona jest szczęśliwa... Tam... Z Charliem... Na pewno są w Elizjum...
Potaknęła, przełykając łzy. Chris podał jej chusteczkę. Wysmarkała nos i wytarła oczy.
- Chodź na spacer - zaproponował po chwili. Uśmiechnęła się lekko. Objął ją i przez las udali się w stronę wybrzeża. Potem brzegiem zatoki spacerowali przez ponad godzinę.
- Kocham cię - szepnął jej do ucha.
- Ja ciebie też - odparła
W końcu jednak byłą pora wracać do obozu na wszystkie uroczystości...
Teraz było lepiej.
Była silniejsza.
Wiedziała, że da sobie radę.
Silena z Charliem byli szczęśliwi. To się liczyło.

__________
Taki mało ciekawy prolog, ale rozdział to by nie mógł być ;x Sry. Do dupy mi to wyszło xD
Pierwszy rozdział mam nadzieję, że będzie ciekawy D: Tak naprawdę nie ma w tym chyba nic związanego z rozdziałem. Ewentualnie z dalszą częścią ff, ale siedzę już cicho c: .
Po prostu miałam potrzebę napisać coś takiego.
Nie zniechęcajcie się do tego ze względu na ten prolog xD Błagam .-.
I zaznaczam że to nie będzie romansidło. .-. Chociaż może być dużo wątków, ale nie miejcie mi tego za złe xD
Pozdrawiam xx .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz